Chyba większość z nas przemierzając internet trafiła na wystąpienia mówców w ramach serii TED Talks. Poruszają oni mnóstwo tematów – niektóre wydają się bardziej porywające, inne być może mniej. Różnią się także sami autorzy tych krótkich wykładów – inna dynamika, styl czy choćby prezencja. Tylko co tak właściwie sprawia, że jednych oglądamy chętniej niż innych? Zdaniem specjalistów ogromny wpływ na odbiór wykładu ma mowa ciała autora, a konkretnie – gesty rąk.
W poniższym tekście analizuję, jakie znaczenie dla wypowiedzi ma gestykulacja. Wyjaśniam, jakich zasad należy przestrzegać, by gesty rąk pozytywnie wpłynęły na przekaz płynący z naszych wypowiedzi. Przytaczam również przykłady skutecznego podkreślenia konkretnych aspektów wypowiedzi ruchami rąk oraz odwołuję się do przypadków, w których gestykulacja zadziałała na niekorzyść mówcy.
Bill Gates i Elon Musk, ale też Adam Driver czy Monika Lewinsky. Obok nich Brené Brown, Amy Cuddy czy Sir Ken Robinson. Co ich łączy? Wszyscy trafili do pierwszej 20-stki najpopularniejszych mówców TED Talks. Oczywiście wiele z tych nazwisk to już marki, dlatego popularność ich wystąpień nikogo nie dziwi. Jednak Billa Gatesa w rankingu najchętniej oglądanych wystąpień wyprzedza choćby Brené Brown, której nazwisko z pewnością nie jest aż tak rozpoznawalne.
Czy wspomniane osoby łączy zatem jeden wspólny mianownik, dzięki któremu ich wystąpienia cieszą się największym wzięciem? Zdaniem Vanessy Van Edwards z Science of People – tak. I jest nim właśnie gestykulacja. Van Edwards przekonuje, że najbardziej popularni mówcy w ciągu przyjętych 18 minut wystąpienia wykonują średnio ok. 465 gestów, podczas gdy ci oglądani najmniej chętnie – zaledwie 272. Co ciekawe, zdarzają się i tacy, którzy w podobnym czasie są w stanie wykonać ok. 600 ruchów rękoma. Jeden z rekordzistów, czyli Simon Sinek, to laureat 2-go miejsca w tabeli najpopularniejszych TED-talkerów.
Oczywiście teoria łącząca popularność konkretnych mówców z częstością gestykulacji to tylko pewien pomysł, jednak roli ruchów rąk z pewnością nie można umniejszać. Świadczy o tym choćby pewien eksperyment, którego autorzy, Markus Koppensteiner i Greg Siegle, wzięli na warsztat polityków. Ich wystąpienia przedstawili za pomocą najprostszych „ludzików”, które imitowały odpowiednie gesty (wideo poniżej). Nagrania pozbawili ścieżki dźwiękowej, a animacje pokazali grupie respondentów. Mieli oni za zadanie wybrać 1 z 5 ścieżek audio, która ich zdaniem pasuje do animacji. 65% z nich, przyporządkowując odpowiednią ścieżkę dźwiękową do właściwej animacji, nie pomyliło się nawet raz. To jasny sygnał, że gestykulacja nie tylko pomaga we właściwym odbiorze przekazu, ale może służyć jako jego jedyne źródło – i w takiej formie również jest językiem zrozumiałym.
Choć samymi dłońmi możemy przekazać naszym słuchaczom mnóstwo informacji, warto zastanowić się, co tak naprawdę chcemy zasygnalizować. Świadome posługiwanie się gestami jest sztuką, której opanowanie bywa czasochłonne. Istnieją jednak pewne podstawowe zasady, o których warto pamiętać podczas każdego wystąpienia.
Gesty rąk powinny być wyważone – nie możemy wykonywać chaotycznych gestów, które zamiast podkreślić konkretne elementy wypowiedzi, odwracają uwagę od jej sensu. W wytyczeniu właściwych granic gestykulacji pomocny jest pewien prosty schemat, widoczny na zdjęciu poniżej. Zgodnie z nim, gestykulujemy w obrębie prostokąta, który sięga od linii ramion do bioder. Dzięki temu mamy większe szanse, by nasze gesty postrzegane były jako adekwatne uzupełnienie wypowiedzi, a nie bezwiedne wymachiwanie rękami.
Oczywiście tego typu zasady dotyczą pewnego ideału – nasze wystąpienie nie zostanie odebrane źle, jeśli w jego trakcie zdarzy nam się podnieść rękę ponad głowę. Warto jednak wziąć pod uwagę, że jeśli taki gest wykonamy nie raz, a 10 razy, publiczność może uznać, że nie kontrolujemy własnych ruchów, zjada nas stres, czy też z natury jesteśmy chaotyczni i impulsywni. A tego przecież nie chce żaden mówca.
Zgodnie z podziałem zaproponowanym przez Vanessę Van Edwards z Science of People, możemy rozróżnić co najmniej 3 rodzaje ruchów rąk: ograniczone, ekspresyjne oraz szalone. Pełne spektrum objęłoby zapewne wiele innych rodzajów gestykulacji, jednak już tak proste rozróżnienie daje nam pewien obraz sytuacji.
Ograniczone gesty rąk, czyli trzymanie rąk przy ciele (także skrzyżowanych na piersi) i wykonywanie zaledwie nieznacznych gestów, powoduje, że mówca może sprawiać wrażenie zamkniętego, mało zaangażowanego, a czasem również nieprzystępnego.
Po drugiej stronie wykresu mamy ruchy szalone, które z kolei wydają się niekontrolowane i mogą odwracać uwagę od naszych słów.
Natomiast pośrodku spektrum znajdziemy ruchy ekspresyjne – wystarczająco dynamiczne, by zwrócić na nas uwagę publiczności, ale nie przesadnie impulsywne. To ruchy wyważone i wykonywane z rozwagą, które pełnią podczas wystąpienia określoną rolę, a nie są wykonywane w losowych momentach.
Gestykulacja dla samej gestykulacji jest pozbawiona sensu. Każdy ruch ręki powinien być celowy – ma on zwracać uwagę na konkretny fragment wypowiedzi i z nim współgrać. Może też sygnalizować przejście do kolejnego tematu, czy sugerować, że wspominany pogląd nie jest zgodny z prawdą – możliwości są właściwie niewyczerpane. Gestykulacja pełni jednak w wypowiedzi rolę uzupełniającą i nie może stać do niej w kontrze.
Wystąpienie publiczne, podczas którego słuchacze śledzą zarówno nasze słowa, jak i ruchy, można porównać do mówienia dwoma językami naraz. Przekaz wciąż ma być spójny, ponieważ mamy do powiedzenia to samo – po prostu wzmacniamy go korzystając z dodatkowych umiejętności.
W kontekście ruchów rąk, grawitacja obowiązuje wyłącznie wówczas, gdy nie towarzyszą nam pozytywne emocje. Tę teorię można udowodnić w prosty sposób – analizując zachowania kibiców na stadionie piłkarskim. Gdy ich drużyna strzela bramkę, kibice natychmiast wznoszą ręce wysoko nad głowy. Natomiast w przypadku straty gola ramiona bezwiednie opadają, a ciała wydają się optycznie zmniejszać.
Mechanizm ten można interpretować nieco szerzej. Osoby gestykulujące, a nie tylko wznoszące ręce w trakcie wypowiedzi, wydają się bardziej żywiołowe, zaangażowane, bądź po prostu – w lepszym humorze. Mówcy powściągliwi w ruchach sprawiają wrażenie bardziej zdystansowanych, a mniej swobodnych i pewnych siebie.
W zależności od sytuacji, intensywna gestykulacja może być pożądana lub nie do końca na miejscu. Warto jednak mieć świadomość tego, jaki przekaz niosą za sobą częste ruchy rąk oraz jak wpływają na odbiór naszego wystąpienia – i naszej osoby – przez otoczenie.
Język gestów to skuteczne uzupełnienie przekazu werbalnego. Jego użycie powoduje, że łatwiej nam wywrzeć na słuchaczach odpowiednie wrażenie. Pomaga im również zapamiętać główne punkty naszych wystąpień.
Istnieją także gesty, które nie wpływają korzystnie na nasz wizerunek czy też ocenę naszych prezentacji. Niestety, niejednokrotnie takie ruchy wykonujemy bezwiednie, a pozbycie się złych nawyków wymaga czasochłonnych treningów.
Poniżej prezentuję krótką listę gestów, które warto wpleść do własnej mowy ciała. Natomiast pod nią można znaleźć zestawienie ruchów, których lepiej się wystrzegać.
Zajmując miejsce przy stole warto przypilnować, by dłonie nie wylądowały pod blatem, a na nim. Wiele osób chowa dłonie w stresujących sytuacjach – wydają się przez to jeszcze bardziej niepewne i spięte. Ponadto ukrywanie dłoni przez rozmówców niektórym kojarzy się z chęcią zatajenia informacji, z nieszczerością. Również w postawie stojącej dłonie powinny być wyeksponowane – także ze względów praktycznych. Dzięki temu możemy bez trudu włączyć do naszej wypowiedzi gesty, które wzmocnią przekaz. O nich więcej za chwilę.
Kciuki w widocznym miejscu to gest, który zazwyczaj wykonują osoby o mocnej pozycji społecznej: prezesi, naukowcy oraz politycy. Ekspert w dziedzinie analizy zachowań i były agent FBI, Joe Navarro, zauważył nawet, że prezydent John F. Kennedy bardzo często trzymał dłonie w kieszeniach płaszcza, ale kciuki niemal zawsze wystawione były na zewnątrz. Podobne gesty można było zauważyć u jego brata Bobby’ego. Widoczne kciuki niosą za sobą pozytywny przekaz – kojarzą się z używanym chyba przez każdego z nas gestem oznaczającym, że wszystko jest w porządku. Natomiast chowanie kciuków może mieć dla naszego wizerunku negatywne konsekwencje – te omówię poniżej.
Mówiąc choćby „po pierwsze, po drugie” warto pokazać konkretną cyfrę na palcach. Pomaga to naszym słuchaczom skupić uwagę i zapamiętać podane informacje. Taki gest zadziała doskonale także, gdy przywołujemy listę – np. „istnieje 5 czynników…”. Informacja połączona z obrazem ma większą szansę na to, by zapisać się w pamięci odbiorców. Ponadto tego typu gesty świetnie dynamizują wypowiedź – łatwo to zauważyć choćby na przykładzie popularnych wykładów TED Talk.
By docenić znaczenie gestów wielkościowych warto pokusić się o krótką inscenizację. Potrzebne będą dwa gesty: pierwszy, symbolizujący coś małego, czyli prawie złączony palec wskazujący i kciuk oraz drugi, symbolizujący coś dużego, czyli uniesione na wysokości klatki piersiowej dłonie, które trzymają wyimaginowaną piłkę.
Stań przed lustrem i powiedz „to jedynie drobna komplikacja”. Następnie powiedz to samo zdanie dołączając pierwszy z gestów. Komplikacja w istocie wydaje się drobniejsza, gdy przekaz wsparty jest gestem, prawda? Podobny efekt uzyskamy łącząc wspomniany wyżej układ dłoni z informacją „to naprawdę duży problem”. Gdy rezygnujemy z wykonywania gestów, nasz przekaz traci na wartości.
Porównując w naszej wypowiedzi dwie przeciwstawne grupy, teorie czy produkty, warto posłużyć się prostą ilustracją w formie gestu. Mówiąc o pierwszej grupie, unieśmy prawą rękę obok tułowia z wierzchem dłoni skierowanym ku dołowi, tak, jakbyśmy prezentowali leżący wewnątrz dłoni drobny przedmiot. (Ilustracja poniżej.) Poruszając temat drugiej grupy powtórzmy tę samą czynność używając drugiej ręki. Następnie, za każdym razem gdy omawiamy daną grupę, unośmy przyporządkowaną do niej dłoń. Ten drobny zabieg pomaga nam skupić uwagę publiczności i skutecznie dzieli naszą wypowiedź na konkretne elementy. Dzięki temu słuchacze z pewnością lepiej zapamiętają nasze słowa.
Wypowiadając się na temat naszych silnych odczuć czy emocji, również możemy podkreślić przekaz korzystając z prostego gestu. Wiele osób posługuje się nim w sposób naturalny, ale taki ruch również wykonany świadomie, pomoże nam uzyskać efekt szczerej, emocjonalnej wypowiedzi. Na czym polega? Dotykamy dłonią okolic serca, a tym samym nadajemy naszej wypowiedzi silniejszy charakter. Wypowiadając zdanie: „Dobro najmłodszych podopiecznych naszej szkoły od zawsze miało dla mnie ogromne znaczenie.” możemy swobodnie korzystać ze wspomnianego gestu. Nie należy go jednak nadużywać – przede wszystkim powinien doskonale pasować do treści wypowiedzi. W przeciwnym razie wyda się sztuczny i nieszczery, a często – nieadekwatny i niezrozumiały.
Chcąc podkreślić, że dany pogląd to nasza subiektywna ocena, możemy skierować trzymaną na wysokości klatki piersiowej dłoń w stronę ciała. Odwołując się do wypowiedzi naszego rozmówcy możemy wysunąć otwartą dłoń w jego stronę. A mówiąc o wspólnym celu, pracy czy koncepcji, warto wykonać oba takie gesty kilkukrotnie – wskazując na przemian siebie i rozmówcę. Dzięki temu zabiegowi podkreślamy, co jest nasze, co cudze, a co wspólne. Komunikat staje się bardziej przejrzysty i czytelny.
Oto lista gestów, których podczas wystąpień, ale i ważnych rozmów, lepiej unikać:
Świadczy o niepewności siebie, zmieszaniu, a w skrajnych przypadkach – nawet o nieszczerych intencjach. Osoba, która chowa ręce pod blatem stołu, wydaje się mieć coś do ukrycia. Uniemożliwia jej to także jakąkolwiek gestykulację, co powoduje, że mówi w sposób wystudiowany i nie do końca naturalny. Z kolei trzymanie dłoni w kieszeniach często odbierane jest jako nieeleganckie – szczególnie w przypadku, gdy mężczyzna zachowuje się w ten sposób w trakcie rozmowy z kobietą. Niekiedy takie zachowanie interpretuje się jako wyraz pewności siebie, ale w kontekście polskich norm kulturowych, raczej nie będzie to pierwsza interpretacja. Od najmłodszych lat rodzice wpajają dzieciom, że nie trzyma się rąk w kieszeniach. Kulturalny młody człowiek wyjmie je nawet mówiąc „dzień dobry” osobie napotkanej na ulicy. Zatem trzymanie rąk w kieszeniach w trakcie rozmowy – szczególnie zdaniem osób starszych – może być nie do końca na miejscu.
O braku pewności może świadczyć również chowanie do kieszeni kciuków – to także sygnał sugerujący niską samoocenę oraz brak przekonania o słuszności wypowiadanych słów. Jak pisze w swojej książce „Mowa ciała” Joe Navarro:
Kciuki wetknięte w kieszenie świadczą o niskiej pozycji (społecznej, zawodowej) i niepewności. Ludzie na kierowniczych stanowiskach oraz sprawujący władzę, powinni się wystrzegać takiego gestu, gdyż w ten sposób wysyłają podwładnym niewłaściwy przekaz. -Joe Navarro, „Mowa ciała”
Wielu ludzi dotyka szyi, gdy czują się zakłopotani, zafrapowani czy po prostu nieco zmieszani. To dość naturalny odruch choćby w sytuacji, gdy ktoś zadaje nam pytanie, na które nie chcemy odpowiadać, bądź wspomina nasze niepowodzenia czy błędy. Osoby mało przebojowe, dla których wystąpienia publiczne stanowią spore wyzwanie, czasem dotykają szyi stojąc na scenie czy prezentując się na forum, a w ten sposób dają wyraz swojej niepewności. Jest to czytelny sygnał nie tylko dla specjalistów, ale także laików, dlatego należy tego gestu szczególnie unikać.
To gest, który jest nieelegancki właściwie w każdej sytuacji, ale razi szczególnie, gdy szef wykonuje go w kierunku podwładnego. Bezwzględnie nie należy wskazywać palcem ludzi, ale także pokazywanie palcem na ekran czy tablicę w trakcie prezentacji nie jest na miejscu. Zdecydowanie warto korzystać ze wskaźnika, a w przypadku jego braku operować całą dłonią – nawet jeśli wydaje się ona za mało precyzyjna.CIEKAWOSTKA: Cenionej aktorce, Helen Mirren, podczas spotkania z królową Elżbietą II, przydarzyła się drobna wpadka. Rozmawiając z głową państwa, nieco zestresowana Mirren uniosła palec wskazujący, by podkreślić element wypowiedzi. Ponoć do dziś wspomina ten moment z zażenowaniem.
W trakcie rozmowy absolutnie nie należy zajmować się stanem własnej odzieży. Odrywanie wzroku od rozmówcy i koncentrowanie się na zagnieceniach czy paprochach to wyraz całkowitego lekceważenia.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że strącanie paprochów z odzieży innych ludzi dopuszczalne jest tylko w przypadku większej zażyłości. Taki gest może wykonać żona w stosunku do swojego męża czy matka wobec dziecka. Natomiast asystentka poprawiająca odzież szefa zachowuje się zupełnie nie na miejscu. Szef wykonujący podobny gest w stosunku do asystentki – także.
Oparte na stole zaciśnięte dłonie wyrażają tłumione negatywne emocje – przede wszystkim złość. Podobnie dłonie u rąk opuszczonych wzdłuż ciała – na przykład w trakcie chodzenia. W wielu sytuacjach może to świadczyć również o słabości czy niepewności. Osoba, która nie zgadza się z rozmówcami nie zaciska dłoni – po prostu mówi, dlaczego są w błędzie. Taki gest wykona natomiast ktoś, kto chciałby zaprotestować, ale nie ma odwagi, czuje, że jest w hierarchii niżej niż pozostali dyskutujący i nie ma wystarczająco dużo siły, by zabrać głos. Co jest wyjątkowo frustrujące.
Zdaniem wielu specjalistów, wieżyczka z palców to wyraz wyjątkowej pewności siebie i przekonania o słuszności wypowiadanych słów. Brzmi pozytywnie? Nie do końca. Gest ten od lat jest nadużywany – przede wszystkim przez polityków. Specjaliści od wizerunku polecali go szkolonym osobom tak często, że niemal w każdym serwisie informacyjnym dało się zauważyć polityka, eksperta czy prezesa, który wykonuje nieszczęsną piramidkę. Stała się ona – i to całkiem słusznie – obiektem żartów, a osoby, które wciąż korzystają z wieżyczki nie są traktowane do końca poważnie. Jest jeszcze druga strona medalu. Piramidka to także oznaka ogromnego samozadowolenia. I o ile istnieją sytuacje, w których zaakcentowanie zadowolenia z samego siebie nie jest szkodliwe, o tyle w większości przypadków osoba zachowująca się w ten sposób może zostać odebrana jako zwykły bufon.
Rodzaje gestykulacji oraz poszczególne gesty rąk szczegółowo omawiam podczas prowadzonych przeze mnie indywidualnych szkoleń i warsztatów.
Nasza gestykulacja ma ogromny wpływ na to, jak postrzega nas otoczenie. Gesty mogą sprawić, że nasi rozmówcy czy publiczność uznają nas za kulturalnych, interesujących i wyważonych. Mogą też przysporzyć nam wielu problemów, choćby wówczas, gdy zdradzą, co dzieje się w naszych głowach – kiedy nie jest to coś, co chcielibyśmy ogłosić przez megafon.
Nad gestykulacją warto pracować: wprowadzać ruchy, które wzmagają przekaz oraz ograniczać te, które nie są do końca pożądane. Przede wszystkim jednak gestykulację należy doceniać, ponieważ jest to nieprawdopodobnie bogate źródło informacji o naszym otoczeniu, ale i o nas samych.